Ślepsk Malow Suwałki
Asseco Resovia Rzeszów
24.11.2024
14:45
14.08.2014
Rosja nakłada embarga, a UE i USA „olewają” Polskę
Jeśli wierzyć polskim politykom i mediom, w ostatnich dniach nie było ważniejszej, w kontekście rosyjskiego embarga, sprawy, jak polskie jabłka, Unijna pomoc miała być tuż, tuż.
Tymczasem Komisja Europejska, w dniu 11 sierpnia br. ogłosiła, że (..)”rusza dziś wprowadzenie środków wsparcia dla sektora brzoskwiń i nektaryn UE, w szczególności poprzez zwiększenie ilości owoców kwalifikujących się do operacji wycofania i bezpłatnej dystrybucji. Rynki te zostały dotknięte niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi, z dodatkową presję teraz wynikające z zakazu przywozu wprowadzonego przez Rosję:” O polskich jabłkach ani słowa.
Do głównych unijnych producentów brzoskwiń (roczna produkcja UE = 2,4 - 2,5 mln ton) i nektarynek (1,1 - 1.2mt) należą Włochy, Hiszpania, Francja i Grecja. KE zadbała zatem o interesy „starej” UE.
Minister Sawicki: decyzja KE „kompletnie niezrozumiała”
Polski minister rolnictwa uważa, że decyzja ws. pomocy producentom brzoskwiń i nektarynek jest "kompletnie niezrozumiała" w sytuacji, w której tej pomocy nie udziela się polskim producentom porzeczek i wiśni (o co wnioskowała Polska).
Według Sawickiego, Ciolos uzasadniał tę decyzję skalą problemu. Argumentował mianowicie, że sprawa porzeczek i wiśni jest wyłącznie polskim problemem. Jednak – podkreślił polski minister - skala finansowa jest porównywalna z sytuacją w czterech państwach, które otrzymały pomoc z powodu załamania na rynku brzoskwiń i nektarynek
Minister rolnictwa, Marek Sawicki, spotkał się we wtorek, 12sierpnia br., z komisarzem europejskim do spraw rolnictwa, z którym rozmawiał o stratach, spowodowanych przez rosyjskie embargo. Nie uzyskał jednak wiążących obietnic
Minister żalił się w TVP Info, że długo zajęło mu przekonanie komisarza Daciana Ciolosa, że problem jest palący, bo nie można czekać do października z papryką, czy ogórkami. Dopiero po dłuższej rozmowie komisarz obiecał pomyśleć o polskich owocach h i warzywach w ciągu kilku najbliższych dni.
Przypomnijmy, że największy wolumen eksportu do Rosji „zakazanych towarów” w UE ma 3 milionowa Litwa (w 2013 roku - 927 milionów euro wartości tego eksportu), Polska (841 mln euro eksportu), Włosi (ponad 700 mln euro), Niemcy (z kwotą 595 mln euro) i Belgia ( ok. 500 mln euro).
Szukanie rynków
- Żywność dotknięta embargiem będzie w pierwszej kolejności przekierowywana na inne rynki - zapowiada z kolei wiceminister gospodarki Ilona Antoniszyn-Klik. Za najbardziej perspektywiczne rynki ministerstwo uważa: Arabię Saudyjską, Egipt, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Maroko, Algierię, Tunezję, Chiny, Turcję, USA, Kanadę, Wietnam, Indonezję i Malezję. Do wszystkich tych krajów wysłane zostaną misje gospodarcze. Do północnej Afryki resort chce dotrzeć z polską ofertą eksportową przez pośredników, głównie z Francji, Wielkiej Brytanii i Portugalii, a do Afryki Wschodniej – przez pośredników ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Z kolei w Azji Południowo-Wschodniej resort liczy na pośrednictwo firm polskich, które od dawna prowadzą w tym rejonie interesy. Najtrudniej, zdaniem wiceminister, będzie dotrzeć z eksportem do Azji Centralnej, ponieważ Rosja może przeciąć szlaki transportowe. Raczej trudno będzie umieścić na tych rynkach polskie owoce, warzywa.
Szczególnie dziwi wiara w rynek bliskowschodni, w tym egipski. Właśnie w Soczi spotkali się prezydenci Rosji i Egiptu. Ustalili, że Egipt wkrótce zwiększy podaż produktów rolnych do Rosji aż o 30%. Mówimy o pomarańczach, ziemniakach, cebuli, czosnku i winogronach - ogłosił prezydent Egiptu Abdel Fattah al-Sisi. W zamian kupi od Rosjan 5,5 mln ton zboża.
Minister rolnictwa Federacji Rosyjskiej, Fiodorow, powiedział 12 sierpnia br, że jest po rozmowach o zwiększeniu podaży produktów rolnych pochodzących z Turcji, Iranu, Izraela, Maroka, Argentyny, Ekwadoru, Peru i Brazylii.
Od czasu wprowadzenia zakazu importu, w Rosji akredytowało się ponad 100 firm z Brazylii, głównie producentów mięsa.
Amerykańskie embargo na polskie jabłka
Mało też jest znany fakt, że USA też nie wpuszczają do siebie polskich jabłek, choć Polska wielkim przyjacielem i sojusznikiem Stanów Zjednoczonych jest. Kupują za to owoce, w tym i jabłka, z Europy Południowej, np. z Włoch. Oficjalnie embargo na polskie jabłka USA uzasadniają względami fitosanitarnymi. Jak Rosjanie nakładają na nas embargo, to powiadamy, że ze względów politycznych (co jest zresztą prawdą), ale gdy USA nie wpuszczają do siebie z tych samych powodów polskich owoców, to przez wiele lat to embargo było otoczone milczeniem.
Dopiero w sierpniu br. już po rosyjskim embargu, Ambasada Polski w Waszyngtonie umieściła na Facebooku i Twitterze nagranie Ambasadora RP, w którym zachwala "pyszne polskie jabłka". - Drodzy amerykańscy przyjaciele, proszę przyłączcie się i apelujecie wraz ze mną do rządu USA o otwarcie drzwi dla naszych Jabłek Wolności - przekonuje.
We wrześniu resort gospodarki wraz z MSZ planuje wizytę w Waszyngtonie w celu przeprowadzenia rozmów na temat otwarcia tamtejszego rynku dla eksportu z Polski. Nasze owoce ze względów fitosanitarnych i protekcjonistycznych, nie są obecnie wpuszczane na rynek amerykański,
Rzecznik Ministerstwa Rolnictwa Stanów Zjednoczonych, Gwen Sparks, w rozmowie 13 sierpnia br. z rosyjska agencją informacyjna, Ria Novosti, podkreślił, że „(…)spodziewa się umocnienia więzi handlowych z Polską i Europą jako całością”, ale przypomniał, że „Ministerstwo wykonuje także zadania ochrony produkcji rolniczej Ameryki”. No i wszystko jasne.
Na embargu korzystają inni
Na razie, na rosyjskim embargu korzystają inni, nawet dalekie Chile, gdzie od początku sierpnia ceny łososia, jakie otrzymują rybacy, poszły górę o 51 proc.! Wszystko po to, by sprostać rosyjskiemu zapotrzebowaniu.
Dziwnym zbiegiem okoliczności, właśnie w tych dniach otwarto ogromny warzywniczo-owocowy rynek hurtowy na granicy rosyjsko-chińskiej. Eksportem chińskich produktów rolno-spożywczych do Rosji chce zajęła się korporacja Baorong. Jest tu 70.000 metrów kwadratowych powierzchni dla prowadzenia sprzedaży, a także magazyny o powierzchni 30.000 metrów kwadratowych.
Podobny przygraniczny terminal handlowy chce otworzyć chińska firma handlowa Dili. Inwestycja ma zostać ukończona jeszcze w tym roku. - Chiny otwierają rynek hurtowy na tle zakazu importu produktów z owoców i warzyw z Polski, jak również towarów z krajów, które przystąpiły do antyrosyjskich sankcji – oświadczył prezes Stowarzyszenia Ekonomii Stosowanej w prowincji Heilongjiang - Zhang Chuntszyao.
Finowie, zamiast obrażać się na Rosję i z nią wojować, znaleźli sposób na ominięcie embarga. Po prostu budują w Rosji fabryki spożywcze. Fińska firma Valio, zajmująca się już produkcją wyrobów mleczarskich w Federacji Rosyjskiej ,,rozważa rozszerzenie swojej produkcji w Rosji” Jak podała, ma już zamówienia na rozszerzenie produkcji jogurtu i kefiru z regionu Leningradzkiego. Mleko dla tych produktów pochodzi z dwóch lokalnych gospodarstw regionu. Ponadto Valio posiada własny zakład produkcyjny w Rosji w regionie Jerszov k. Moskwy, produkujący sery topione.
Valio zawiesiło natomiast produkcję w zakładzie w Finlandii z powodu zakazu dostaw żywności do Rosji z UE. W tym przypadku, wyjście do Rosji z produkcja będzie najwłaściwsze – podkreśliła spółka w komunikacie.
Jan Wyganowski