Ślepsk Malow Suwałki
Asseco Resovia Rzeszów
0 : 1
21.05.2015
Ślimak nie lubi chłodnej wiosny. Ostatnia prosta ślimaczego sezonu
Wiosna jest deszczowa, ale zimna i wietrzna. Przez to nie można mówić o urodzaju w zbiorze ślimaka. Pracownicy skupów są jednak dobrej myśli i liczą, że uda się im zebrać przyzna im limity winniczka.
- Mamy przeciętny rok. Jest zimno i wietrznie, a to źle wpływa na ślimaki - tłumaczy Marek Wierzbicki, który w Janówce koło Augustowa prowadzi punkt skupu winniczka.
Mężczyzna od ponad 30 lat działa w ślimaczym biznesie. Podkreśla, że choć sezon mógłby być lepszy, to wie już, że uda się mu zebrać limit który przyznała mu Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Średnio na jednego skopującego przypada około pięciu ton mięczaka.
Pozostałe punkty skupu działające na Suwalszczyźnie również nie narzekają na brak pracy.
- Pojawiają się ci co zawsze, ale też i nowi zbieracze. Dzieci przynoszą mniejsze ilości. Starszym natomiast zdarza się kursować do nas nawet po dwa razy - opowiada Irena Martynko, skupująca ślimaki w Gawrych Rudzie.
W tym roku w całym województwie podlaskim zgłosiło się kilkunastu chętnych na skup winniczka. Większość pochodzi z północy regionu. RDOŚ ograniczył pozwolenia 99 ton. Zbierać można wyłącznie osobniki, których średnica ma co najmniej trzy centymetry.
- Ślimak co roku jest taki sam. To tylko w sąsiednim województwie warmińsko-mazurskim uznano, że jest za mały, aby go zbierać i sprzedawać. Tam już drugi rok z rzędu nie można prowadzić zbiorów - narzeka Wierzbicki.
(mkapu)
[06.05.2015] Uniwersytet winniczka. Ślimak z hodowli podbija rynek
[30.04.2015] Ślimak wciąż w cenie. Ruszył sezon na winniczka
[27.05.2014] Ostatnie dni by zarobić na ślimakach [zdjęcia]
[26.03.2014] Zbij fortunę na ślimakach