Zapraszamy na relację na żywo


Ślepsk Malow Suwałki


Asseco Resovia Rzeszów

24.11.2024
14:45

03.03.2015

Sprzedaż bezpośrednia z zagrody. Mleko prosto pod krowy

Jak informuje Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, w poniedziałek (02.03.br) podczas spotkania w Brukseli ministra Marka Sawickiego z unijnym komisarzem ds. zdrowia i bezpieczeństwa żywności Vytenisem Andiukaitisem uzgodniono, że będzie zgoda Komisji Europejskiej na sprzedaż bezpośrednią z gospodarstwa rolnego produktów mlecznych. Być może nastąpi to już w maju br.

Minister zwróci się do Komisarza o przychylne potraktowanie wszystkich proponowanych rozwiązań w notyfikowanym Komisji Europejskiej i pozostałym państwom członkowskim w projekcie rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie wymagań weterynaryjnych przy produkcji produktów pochodzenia zwierzęcego przeznaczonych do sprzedaży bezpośredniej. Rozwiązania zaproponowane w notyfikowanym 26 lutego 2015 r. projekcie wynikają z oczekiwań polskich rolników i konsumentów wskazujących na potrzebę jak najszybszego uregulowanie kwestii sprzedaży bezpośredniej.             

 „Być może w maju będzie możliwa sprzedaż masła, twarogu, maślanki i zsiadłego mleka bezpośrednio z gospodarstw” - powiedział w poniedziałek w Brukseli minister rolnictwa Marek Sawicki. Jak stwierdził, na spotkaniu poruszono m.in. "kwestię sprzedaży bezpośredniej, przede wszystkim rozszerzenia listy produktów mleczarskich". "Wszystko wskazuje na to, że taką zgodę komisarza dostaniemy, że na nasz wniosek, który leży, nie będzie zastrzeżeń Komisji, co sprawia, że być może już w maju będziemy mogli w Polsce przyjąć stosowne rozporządzenia i masło, twaróg, maślanka, zsiadłe mleko będą mogły być sprzedawane w ramach sprzedaży bezpośredniej z gospodarstwa" – informował minister.

Kolejnym ułatwieniem, na które zgadza się KE, będzie uruchomienie tzw. rzeźni przewoźnych, by ułatwić ubój w gospodarstwie zwierząt kopytnych - m.in. świń, owiec, kóz i bydła - na potrzeby własne i w celu sprzedaży bezpośredniej. Unijne przepisy sprzed kilku lat mocno skomplikowały ten ubój.

Nadal natomiast nie ma ustawy całościowo regulującej sprzedaż bezpośrednią z gospodarstwa rolnego. Polskie absurdy prawne są nie mniej szkodliwe dla producentów żywności niż rosyjskie embargo” - uważa prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców opracował nawet projekty ustaw, zgodne z prawem UE, które uwolnią dobrą żywność z „pęt stworzonych z papieru kancelaryjnego”. - W Polsce takie same wymagania obowiązują producenta 100 kilogramów rocznie sera zagrodowego i koncern przerabiający 10 tysięcy tuczników dziennie. To absurd, który trzeba zlikwidować. Nigdzie w Europie tak nie ma - postuluje od dawna Związek. Podobne postulaty zgłaszają też organizacje rolnicze.

 Prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz, uważa, że spośród miliona drobnych gospodarstw, ok. 100 tys. byłoby w stanie produkować i sprzedawać swoje wyroby w ramach sprzedaży bezpośredniej

Tymczasem, obecnie, zgodnie z prawem, rolnikowi nie wolno sprzedawać, jeśli nie prowadzi firmy, takich produktów jak: soki, dżemy, przeciery, kasze, mąki, chleb domowy, oleje, masło, sery, mleko i wiele innych. Za niezastosowanie się do przepisów, grożą kary. Stąd też jednym z postulatów protestu rolniczego w Szczecinie, już w styczniu 2013 roku, było żądanie zmiany prawa. Temat powrócił podczas tegorocznych protestów.

W parlamencie trwa długie procesowanie projektu stosownej ustawy. Wreszcie we wrześniu br. rozpoczęły się w Sejmie prace nad projektami ustaw zgłoszonych przez PSL i PiS. Idzie, jak po grudzie. Na posiedzeniu podkomisji do spraw zmian legislacyjnych dotyczących sprzedaży bezpośredniej produktów rolnych zostały przedstawione opinie Ministerstwa Zdrowia oraz Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi na temat legalizacji sprzedaży żywności z pierwszej ręki. - Niestety, obydwa urzędy zasłaniają się prawem unijnym, twierdząc, że zmiany postulowane przez rolników nie są możliwe, lub mogą zostać wprowadzone tylko w ograniczonym zakresie - informują w swoim komunikacie przedstawiciele Fundacji Partnerstwo dla Środowiska, która koordynuje akcję społeczną „Legalna żywność lokalna”.

Z kolei w dokumencie przygotowanym przez Biuro Analiz Sejmowych, czytamy, że przetwory wyprodukowane w gospodarstwach są sprzedawane legalnie we Francji, Włoszech i na Węgrzech. - Skoro kwestię sprzedaży bezpośredniej udało się rozwiązać w krajach zachodnich, to w Polsce też jest to możliwe. Rolnicy i konsumenci takich zmian oczekują - mówi Rafał Serafin z Fundacji Partnerstwo dla Środowiska.

Minister M. Sawicki, na konferencji prasowej podczas posiedzenia Konwentu Marszałków Województw RP, w Lublinie w dniu 3 lipca ubr., zapowiedział, że resort rolnictwa zamierza umożliwić rolnikom samodzielne przetwarzanie mięsa i bezpośrednią sprzedaż wyrobów we wspólnie prowadzonych sklepikach. „Chcemy to zrobić na wzór bawarski czy szwajcarski, gdzie rolnicy mogą swoje przetworzone produkty mięsne we wspólnie tworzonych sklepikach wprowadzać do sprzedaży detalicznej, bez konieczności dodatkowej rejestracji czy wymagań weterynaryjno- sanitarnych”- powiedział Sawicki.

Dobrze byłoby, gdyby taka sprzedaż mogła mieć miejsce nie tylko we wspólnie tworzonych sklepikach, (bo polski rolnik indywidualista jest i trudno będzie go przekonać do „kołchozowego” systemu), ale i - jak proponuje Fundacja - także w lokalnych sklepach, restauracjach.

 Jan Wyganowski

 

udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*