Od 7 lutego br. Białoruś zakazała przewozu niektórych towarów koleją z Litwy. Jest to odpowiedź na sankcje nałożone przez Wilno na reżim Aleksandra Łukaszenki poprzez zablokowanie tranzytu białoruskich nawozów.
Według białoruskiego MSZ są to produkty naftowe, nawozy chemiczne i mineralne.
Estonia również zaangażowała się w konflikt. W miniony czwartek premier Kaja Kallas poinformowała, że Estonia wstrzymuje tranzyt białoruskich produktów naftowych:
- Zdecydowaliśmy nałożyć dodatkowe sankcje na Białoruś i zawiesić tranzyt ropy naftowej i produktów naftowych przez Estonię pod kodem celnym 2707 - powiedziała szefowa estońskiego rządu.
Teraz oczy przewoźników są zwrócone na Polskę. Informowaliśmy już o planowanych przewozach produktów naftowych na Ukrainę przez PKN Orlen przez Trakiszki- Suwałki - Medykę.
Do podobnych decyzji dojrzewają i inne litewskie firmy. Może zatem być duży ruch na polskich torach, choć akurat tory od Trakiszek po Suwałki -Ełk są - jak na razie - w opłakanym stanie, A budowa tego odcinka Rail Baltiki zakończy się nie wcześniej niż w 2027 roku.
- Reagując na działania Białorusi, niektórzy litewscy producenci już próbują korzystać z nowych tras przez Polskę - mówi Vaidotas Šilejka, prezes Litewskiego Związku Firm Żeglugowych.
Innym rozwiązaniem jest ominięcie Białorusi i próba transportu towarów koleją przez Łotwę, ale w tym przypadku istnieją wątpliwości, czy zapewniona zostanie wystarczająca przepustowość ładunków tranzytowych na tej trasie. Lepszą alternatywą jest transport towarów przez Polskę, który został przetestowany już przez niektórych litewskich producentów.
Šilejka powiedział, że z powodu ograniczenia tranzytu przez Białoruś może dojść do zakłóceń w przepływie towarów w ilości 2-3 mln ton lub więcej rocznie przez port w Kłajpedzie. Szef litewskiego stowarzyszenia zauważył również, że takie środki spowodują wzrost kosztów w łańcuchach dostaw, więc naturalne jest, że właściciele ładunków będą się zastanawiać, czy wybrać do transportu port w Kłajpedzie, czy też szukać innych alternatywnych tras.
Litewski koncern Likosa już szuka sposobów na transport nawozów przez Polskę
Po zakazie tranzytu produktów naftowych i nawozów koleją z Litwy na Białoruś, spółka Lifosa, produkująca nawozy fosforowe, twierdzi, że może stracić około 150 tys. ton rocznego eksportu nawozów na Ukrainę. Szuka więc drogi przez Polskę
Według Rimantasa Prosevičiusa, szefa Lifosy, firma nie obliczyła jeszcze dokładnych możliwych strat, ale szłyby „w milionach euro”.
- Jeśli zamknie się możliwość przewozu towarów na Ukrainę przez Białoruś, będą milionowe straty, więc szukamy alternatyw przez Łotwę i Polskę, ale tutaj będzie dla nas drożej – powiedział bałtyckiej agencji informacyjnej BNS Prosevičius.
Według szefa Lifosy przewiezienie jednej tony produktów przez Łotwę podniosłoby cenę średnio o około 20 euro, a przez Polskę o około 40 euro. Eksport zwiększyłby koszt frachtu drogowego o 80-90 euro za tonę.
Zdaniem szefa Lifosy, w przypadku dalszego pogarszania się sytuacji geopolitycznej i np. zakazu tranzytu surowców, zwłaszcza amoniaku, z Rosji przez Białoruś na Litwę, fabryka może się całkowicie zatrzymać.
100 akcji procent Lifosa należy do zarejestrowanej w Szwajcarii Grupy EuroChem, która posiada 90% udziałów. Należy do AIM Capital, cypryjskiej firmy należącej do rosyjskiego biznesmena Andrieja Melniczenki.
Lifosa planowała wcześniej zainwestować około 150 milionów euro w rozbudowę zakładu.
Achemy kłopoty
Tymczasem we wtorek, 08.02.2022r., ma rozpocząć się bezterminowy strajk w największej na Litwie fabryce nawozów azotowych Jonava Achema. Według wstępnych danych do strajku szykuje się około połowa pracowników firm, z liczącej 1,3 tys. załogi - poinformowała w poniedziałek Litewska Konfederacja Związków Zawodowych. Żądają podwyżki płac.
Według Ramūnasa Miliauskasa, prezesa Achemy, największego producenta nawozów w krajach bałtyckich, europejscy producenci nawozów przeżywają obecnie kryzys spowodowany drastycznie rosnącymi cenami gazu. Wynika to z faktu, że główną część kosztów produkcji producentów nawozów stanowi cena gazu ziemnego. Oznacza to, że fabryki stają się nieopłacalne. Na zachodzie już niektóre wstrzymują pracę.
Teraz dochodzą jeszcze problemy z tranzytem.
Tylko ponad 24 % produktów jest sprzedawanych na Litwie; reszta jest eksportowana do Francji, Polski, Niemiec, krajów Beneluksu, Wielkiej Brytanii, Skandynawii, Czech, Ukrainy, Australii, Słowacji i innych krajów.
Skorzysta Polska?
Skutki tej wojny kolejowej będą odczuwalne w Polsce. Produkty PKN Orlen z fabryki w Możejkach były również transportowane z Litwy przez Białoruś na Ukrainę. Ze względu na napiętą sytuację na wschodzie Polska wydaje się być w stanie wiele zyskać – donosi portal money.pl, powołując się na innego eksperta z Polskiej Izby Urządzeń i Usług Kolejowych.
Sytuacja zmusza Litwę do szukania nowych dróg na Ukrainę, Turcję i nie tylko, więc Polska wydaje się rozwiązaniem najbardziej naturalnym i prostym. Oczywiście Litwa będzie musiała dobrze liczyć, ale może się okazać, że Litwini po prostu nie mają alternatywy – pisze portal. Polska ze swojej strony może sobie zapewnić tytuł „stabilnego i niezawodnego partnera tranzytowego”. W związku z tym cała gospodarka kraju może skorzystać na tym konflikcie, o czym świadczą plany spółki zależnej Kolei Litewskich LTG Cargo Polska dotyczące zainwestowania w Polsce 47 mln euro, by móc zwiększyć przewóz towarów do Europy Zachodniej przez Polskę.
LTG Cargo Polska zainwestuje w Polsce ponad 47 mln euro
LTG Cargo Polska w Polsce zaplanowało do tej pory największe inwestycje, które posłużą do dywersyfikacji działalności przewidzianej w strategii firmy: ekspansja na Europę Zachodnią, rozwój nowych i istniejących usług oraz zakup parku technicznego. W ciągu 2-3 lat firma zainwestuje w Polsce ponad 47 mln euro – informuje spółka.
W najbliższym czasie część inwestycji zostanie skierowana na zakup czterech lokomotyw wielosystemowych i dwóch spalinowych. Lokomotywy wielosystemowe będą przekierowywane na zelektryfikowane odcinki tras w Polsce, a lokomotywy spalinowe będą eksploatowane na niezelektryfikowanym jeszcze odcinku kolejowym w pobliżu granicy Polski z Litwą. Wraz z lokomotywami zakupionych zostanie 6 nowych pociągów wagonowych do przewozu naczep i kontenerów – głosi komunikat spółki.
- Polski rynek jest niezwykle konkurencyjny, z wieloma operatorami. Skoncentrujemy park techniczny w Polsce zarówno poprzez zakup jak i wynajem taboru - w ten sposób zapewnimy szybkość rozwoju, zwiększymy intensywność podróży międzynarodowych oraz zwiększymy efektywność przewozów ładunków. Litwa jest krajem transportu drogowego, przez który duża część ładunków jest transportowana między Wschodem a Zachodem. Dlatego w celu rozwoju usług kolejowych na Litwie ważne jest skoncentrowanie się na rynku polskim, a tym samym otwarcie nowych możliwości dla naszych klientów. Na Zachodzie transport intermodalny jest już bardzo rozwinięty, dlatego widzimy na tym rynku duży potencjał. W najbliższych latach planujemy rozpocząć transport ładunków do terminali intermodalnych w Polsce, Włoszech i Niemczech – mówi Eglė Šimė, prezes LTG Cargo.
Na tym europejskim „pasie” mieszka ponad 100 milionów ludzi. Bezpośredni transport kolejowy do Europy Zachodniej otworzy nowe możliwości dla LTG Cargo i LTG Cargo Polska oraz innych litewskich spedytorów.
Eglė Šimė, prezes LTG Cargo. przypomina się, że przewozy międzynarodowe przez Polskę już się zwiększyły, gdy w ub. roku oddano do użytku z terminal intermodalny w Kownie, skąd pociągi jadą przez Polskę m.in. do Holandii. Przewozy będą nadal organizowane we współpracy z PKP Cargo, największym przewoźnikiem kolejowym w Polsce.
Koleje Litewskie zwolnią 300 pracowników
Tymczasem Grupa Kolei Litewskich (LTG, która 1 lutego br. wstrzymała tranzyt nawozów Belaruskalij, straciła około 11 mln ton ładunku rocznie. Utracenie białoruskiej grupy tranzytowej nawozów to strata około 60-70 mln euro rocznego dochodu litewskich kolei.
Grupa planuje zatem zwolnić do końca tego roku do 300 profesjonalistów z różnych dziedzin.
Vilius Ligeika, przewodniczący Litewskiej Federacji Związków Zawodowych Kolei, mówi, że rozumie złożoność sytuacji i wzywa do skupienia się na znalezieniu rozwiązań, które najlepiej chronią interesy pracowników
- Pracownicy potrzebują pomocy, a ochrona ich interesów musi być jedną z priorytetowych kwestii. Firma jest jednym z największych pracodawców w kraju, dlatego mam nadzieję, że wszyscy interesariusze odpowiedzialnie przyjrzą się tej sytuacji. Zapraszamy wszystkie strony do dialogu w celu ratowania miejsc pracy - mówi V. Ligeika.
W skład Grupy Kolei Litewskich wchodzą LTG Infra, która zarządza siecią kolejową kraju, przewoźnik pasażerski LTG Link, przewoźnik towarowy LTG Cargo, Centrum Budowy Kolei (GTC) i inne spółki zależne. Obecnie w spółkach Grupy LTG pracuje razem ok. 8 tys. osób.
WYG
Na fot: 1.Litewski pociąg. Fot Koleje Litewskie
2. Fabryka nawozów Achamy w Janowie (Jonava)