Ślepsk Malow Suwałki
Asseco Resovia Rzeszów
24.11.2024
14:45
19.11.2014
Unia Europejska bez budżetu?
Unia od kilku ładnych lat nie radzi sobie z kryzysem gospodarczym. Do tego już się przyzwyczailiśmy. Nowy, 2015 rok, może być jednak jeszcze gorszy, bo niewykluczone, że UE nie będzie miała nawet budżetu. A to oznacza zamrożenie szeregu programów, w tym inwestycyjnych.
Nie tylko rządy, ale i np. nowo wybrane samorządy w Polsce, mogą mieć bardzo ograniczony dostęp do finansowania swych, jakże ambitnych w okresie wyborczym, planów inwestycyjnych. Parlament Europejski i Komisja Europejska nie mogą ze sobą się dogadać, co do ilości pieniędzy na unijne wydatki. Jako że nieszczęścia lubią chadzać parami, to właśnie zgłoszono votum nieufności wobec dopiero co wybranej Komisji Europejskiej.
„Europa będzie musiała zrobić więcej za mniej. Mamy do czynienia z większą liczbą zobowiązań i z mniejszą ilością pieniędzy” – powiedział już 11 czerwca br. Janusz Lewandowski, ówczesny komisarz ds. budżetu prezentując plany wydatków UE na rok 2015.
„Budżet UE to wspólna pula środków, do której 28 krajów przekazuje niewielką część swoich zasobów, aby można je wykorzystać z jeszcze większym pożytkiem dla ponad 500 milionów Europejczyków” - przypomniał Janusz Lewandowski podkreślając, że projekt budżetu na 2015 rok, to zaledwie 1 proc. łącznego PKB wszystkich państw członkowskich.
Komisja Europejska proponuje zwiększenie zobowiązań o 2,1 proc. (do 145,6 mld euro) i płatności o 1,4 proc. (do 142,1 mld euro), co odpowiada szacowanej na przyszły rok inflacji (zobowiązania, to łączna wartość wszystkich umów, jakie UE może podpisać w danym roku, a płatności, to środki finansowe, jakie są do dyspozycji w budżecie UE na dany rok). Gdyby budżet na 2015 rok został zatwierdzony przez europosłów, to wydatki byłyby o 2,5 mld euro niższe niż w 2013 r. Tak więc, na nowe zadania pozostaje niewiele. Tymczasem Parlament Europejski chciałby, aby były one wyższe i wynosiły 146,4 mld euro.
Komisja Europejska przedstawi zatem nowy projekt budżetu, który zostanie omówiony w połowie grudnia. Jeżeli do 1 stycznia 2015 roku, strony nie będą w stanie osiągnąć kompromis, UE rozpocznie w 2015 roku pracę z budżetem awaryjnym. Oznacza to, że miesięczne wydatki będą wynosić 1/12 budżetu z 2014 roku.
Kto zapłaci zaległe rachunki?
Większość zobowiązań przeznaczona jest na wzmocnienie unijnej gospodarki, ale aż około 40 proc. płatności - na opłacenie zaległych rachunków od 2007-13, z poprzedniego cyklu budżetowego. To niebagatelna suma, bo wynosząca ponad 57 mld euro. Niedobory pieniężne tylko w budżecie z br. mogą wynieść ponad 23 mld euro. W niektórych dziedzinach, jak polityka spójności, zaległości stanowi obecnie połowę linii budżetowej.
Są to głównie zobowiązania za projekty realizowane w Europie Środkowej i Wschodniej w poprzednich latach. Taka wizja nie podoba się państwom, które do wspólnej kasy dokładają najwięcej, czyli Niemcom, Wielkiej Brytanii, Francji. Nic dziwnego, że gdy Komisja Europejska zaproponowała nowelizację budżetu na bieżący rok o 4,7 mld euro, zaprotestowało aż osiem państw, wpłacających do unijnej kasy najwięcej pieniędzy. We wspólnym liście Wielka Brytania, Austria, Dania, Finlandia, Francja, Niemcy, Szwecja i Holandia zakwestionowały legalność propozycji KE, twierdząc, że powoływanie przez KE i beneficjentów w Europy Środkowo -Wschodniej na "nieprzewidziane okoliczności" jest nie do przyjęcia.
Tymczasem Parlament chce zapewnić jeszcze 11 mld euro oprócz kwot ustalonych w budżecie UE na siedem lat) w funduszach pomocowych, by radzić sobie z klęskami żywiołowymi, masowymi zwolnieniami i kryzysami humanitarnymi na lata 2014-2020.
Więcej na infrastrukturę
Infrastruktura i inwestycje publiczne, to nadal sztandarowe projekty UE, w tym program „Łącząc Europę” i systemy gwarancyjne dla młodzieży. Oba mają mieć łącznie ponad 15,6 mld euro, co stanowi wzrost o 29,5 procent w porównaniu z 2014r. Przypomnijmy, że z programu „Łącząc Europę” w Polsce ma być budowana m.in. rail i via Baltica (szybka kolej i droga do państw bałtyckich i Finlandii), gazociągi, w tym polsko-litewski. Ten program będzie dofinansowywał także budowę transeuropejskich sieci energetycznych, transportowych oraz sieci teleinformatycznych. W ramach inwestycji publicznych zwiększone zostaną m.in. wydatki na badania naukowe (w ramach programu „Horyzont 2020”).
Inne dziedziny, w których zwiększono środki na płatności, to Fundusz Azylu, Migracji i Integracji (wzrost aż o 140 proc.) oraz ochrona zdrowia Europejczyków i ochrona konsumentów (wzrost o 20 proc.).
Mniej dla biednych i młodzieży
Odwrotnie rzecz ma się z funduszami strukturalnymi i spójności dla najbiedniejszych regionów UE (a więc i Polski), bo dotkną ich największe cięcia, sięgające 5 procent, ale przy prognozowanych 51,6 miliardów euro wydatków, i tak pozostaną największą pozycją wydatków UE. Kolejny przykład cięć, to pozycja budżetu obejmująca wzrost gospodarczy i zatrudnienie, w tym bezrobocie wśród młodzieży - ma być o 1,3 mld euro mniej.
Prawie 5 proc. dla unijnych urzędników
Koszty funkcjonowania UE są stabilne i wyniosą ok. 4,8 proc. całego budżetu. W projekcie budżetu uwzględniono także trzecią (o 1 proc.) w okresie ostatnich trzech lat redukcję personelu. Komisja Europejska stwierdziła, że nastąpi zmniejszenie liczby etatów o 508, poprzez przekazanie części zadań agencjom wykonawczym. Od 2013 r. liczba zatrudnionych w organach UE zmniejszyła się o 1011 osób. Redukcje są częścią odpowiedzi na wezwania do zwiększenia efektywności w następstwie kryzysu finansowego.
Odwołać Komisję Europejską
Nie wiadomo, jak dalej potoczą się prace nad unijnym budżetem, bo we wtorek, 18 listopada br., grupa eurosceptyków w Parlamencie Europejskim złożyła wniosek o wotum nieufności wobec Komisji Europejskiej pod kierunkiem Jean-Claude'a Junckera w związku z aferą podatkową.
Afera wybuchła po opublikowaniu wyników międzynarodowego śledztwa dziennikarskiego, zgodnie z którymi ponad 300 koncernów zawarło w latach 2002-2010 kraju tajne umowy z władzami Luksemburga i na ich podstawie płaciły bardzo niskie podatki. W tym czasie szefem luksemburskiego rządu był obecny szef KE Jean-Claude Juncker. Według mediów inne państwa Unii, w których te koncerny prowadziły działalność, traciły miliardy euro z powodu niezapłaconych podatków.
O zbieraniu podpisów pod własnym wnioskiem o wotum nieufności wobec Komisji Junckera poinformowała również frakcja Zjednoczonej Lewicy Europejskiej. Największa frakcja - Europejska Partia Ludowa, z której wywodzi się obecny szef KE - oświadczyła, że takie inicjatywy osłabiają nie tylko Komisję, ale i całą Unię.
Jan Wyganowski