Już ponad tysiąc osób, mieszkańców nie tylko Suwałk i powiatu suwalskiego, ale także augustowskiego, sejneńskiego i gołdapskiego podpisało się pod protestem przeciwko pomysłowi Marszałka Województwa połączenia suwalskiego PKS z innymi. Akcja zbierania podpisów w obronie suwalskiego PKS trwa. W razie niepowodzenia, związkowcy zapowiadają protest, ze strajkiem włącznie.
Organizatorem akcji w obronie PKS jest znany suwalski adwokat Władysław Harkiewicz, który spotkał się z dziennikarzami na dworcu PKS w Suwałkach. To w jego kancelarii przy ul. Kościuszki 82 od poniedziałku do piątku w godzinach 8:30 – 16:00 można poprzeć akcję wpisując się na listę.
- Jest to protest w obronie dobrze prosperującej firmy, dającej zatrudnienie 280 osobom na umowę o pracę i około 20 na podstawie umów cywilno-prawnych – tłumaczył dziennikarzom mecenas Harkiewicz. – Suwalski PKS świetnie sobie radzi, wymienia tabor, uruchamia nowe linie, podczas gdy białostocki przeżywał kłopoty finansowe. Wszystko przemawia za tym, żeby PKS w Suwałkach pozostała samodzielną spółka. I o to toczy się batalia.
Jak poinformował Jarosław Zaborowski, przewodniczący Samorządnego Niezależnego Związku Zawodowego Pracowników PKS w Suwałkach przeciwni połączeniu są też związkowcy i pracownicy PKS w Siemiatyczach i Zambrowie, a za włączeniem opowiada się Białystok i Łomża.
- Jeśli nasza akcja w obronie suwalskiego oddziału PKS nie przyniesie oczekiwanego efektu nie wykluczamy akcji protestacyjnej aż do strajku włącznie – zapowiada Jarosław Żaborowski. – Ostrzegam też, że taką decyzję właściwie ocenimy w kolejnych wyborach nie udzielając poparcia kandydatom PO i PSL.
Tadeusz Moćkun