30.09.2015

W przydomowym basenie jak na Bora Bora

Przygrzewające słońce, piękne plaże i bliskie sąsiedztwo morza czy jeziora – tak wiele osób wyobraża sobie idealny urlop. Problem w tym, że z braku czasu na wakacje możemy sobie na ogół pozwolić tylko raz w roku.

Nic więc dziwnego, że stale rośnie popularność przydomowych basenów pozwalających na odpoczynek „nad wodą” niemal na co dzień. Co ciekawe, od niedawna akweny te przybierają coraz ciekawsze formy – z dowolnie modelowanym kształtem czy fantazyjnie wykończoną linią brzegową.

Baseny umiejscowione w pobliżu domu wielu z nas kojarzą się z prostokątnymi pudełkami wypełnionymi chlorowaną wodą. I rzeczywiście, jeszcze do niedawna było to jedyne dostępne rozwiązanie.

- Zapotrzebowanie płynące z rynku, jak i rozwój technologii sprawiły jednak, że obecnie możliwe jest stworzenie akwenu o niemal dowolnym kształcie, który nie tylko odpowiada na potrzeby inwestora, ale także komponuje się ze swoim otoczeniem. W ten sposób powstały Biodesignpools – wyjaśnia Marek Ignatowicz z białostockiej firmy Garden.

Warto wspomnieć, że największy tego typu basen na świecie znajduje się w Polsce, w miejscowości Osiek k. Oświęcimia.

Plaże świata

Istotą takich naturalnych obiektów jest możliwość stworzenia dowolnej linii brzegowej. Do ich wykonania używa się połączenia piasku kwarcowego i żywicy.

- Poszczególne typy piasku różnią się od siebie kolorem oraz strukturą kamieni. Ich nomenklatura pochodzi od nazw plaż, które jesteśmy w stanie w ten sposób imitować. Dzięki temu przy naszym basenie możemy się poczuć jak na Bora Bora, Palm Beach, Ticino, Reno czy Waikiki – dodaje dystrybutor Biodesignpools.

Istnieją 4 podstawowe kolory piasku, które można ze sobą mieszać. W ten sposób powstają nowe odcienie, o mniejszym lub większym stopniu chropowatości. A jak wygląda sam proces wykończenia takiego basenu?

Precyzja i technika

- W tym wypadku potrzebna jest niebywała precyzja. Wszystko jest zatem nakładane ręcznie. Piasek łączy się z żywicą i w ciągu 1-2 godzin mieszanka ta trafia na miejsce docelowe. Po tym czasie następuje związanie struktury i dalsze modelowanie powierzchni jest niemożliwe – mówi Marek Ignatowicz.

Kolejny krok to szlifowanie materiału. Do tego celu używa się specjalistycznych diamentowych tarcz. Dzięki nim możliwe jest usunięcie np. pozostałych drobinek piasku.

Później całość należy odkurzyć oraz zdezynfekować nieckę basenową przy użyciu wody z chlorem. Po wyschnięciu przychodzi zaś czas na ostatni etap, czyli nałożenie finalnej warstwy lakieru, która jednocześnie wygładza wszelkie nierówności oraz tworzy powłokę ochronną zapobiegającą negatywnemu działaniu promieni słonecznych czy rozluźnieniu ziarenek piasku.

Systematyczna pielęgnacja

­- Efektem powyższych zabiegów jest linia brzegowa o strukturze skały, którą trudno w jakikolwiek sposób uszkodzić. Warunkiem koniecznym do utrzymania jej w optymalnym stanie jest jednak systematyczne odnawianie ostatniej warstwy lakieru. Należy to robić średnio co 3 pełne sezony – podpowiada przedstawiciel firmy Garden.

Warto wiedzieć, że tego typu powierzchnia jest nie tylko trwała, ale także doskonale kumuluje energię słoneczną. W tym wypadku nie straszne więc nam będą zimne noce – ciepło pobrane w ciągu całego dnia zostanie bowiem zatrzymane, dzięki czemu będziemy mogli zaoszczędzić na podgrzewaniu wody basenowej.

udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*