28 maja Ukraina zniesie embargo na import wieprzowiny z Polski - poinformował 19 maja br., w Brukseli, minister rolnictwa Marek Sawicki. Dodał, że będzie zabiegać również o zniesienie embarga na import wołowiny, które zostało wprowadzone w 2007 roku po wykryciu choroby szalonych krów.
- Okres badania zwierząt na tę chorobę wynosi powyżej 6 lat, a więc widać wyraźnie, że młode bydło powinno być eksportowane bez żadnych ograniczeń i Ukraina żadnych ograniczeń na Polskę stosować nie powinna - dodał minister. Ukraina pominęła akurat ten akapit milczeniem.
Polski eksport wieprzowiny na Ukrainę jest niewielki, ale sprawa stała się o tyle polityczna, że Polska mocno wspiera obecne władze Ukrainy, a one wcale nie odwdzięczają, wręcz przeciwnie. Ukraińcy obawiają się, że duży import polskiej wieprzowiny spowoduje spadek cen na krajowy surowiec. Teraz proponują, aby wspólnie szukać nowych rynków zbytu. Pewnie po zniesieniu embarga wprowadzą kontyngenty na polską żywność.
Pewnie sprawa eksportu na Ukrainę zmieni się po podpisaniu przez nią umowy o wolnym handlu z UE. Są tam zapisane ilości różnych towarów, jakie obie strony będą mogły eksportować bez ceł. W Polsce już pojawiają się głosy, że ukraińskie surowce rolne zaleją kraj. Bez obawy. Nie będzie np. wolnej sprzedaży ziarna do Unii Europejskiej. Ukraina będzie mogła bez cła wwozić do Wspólnoty nie więcej niż 10 procent ogólnej wielkości dostaw ziarna do UE rocznie. UE ma też większy limit eksportu cukru na Ukrainę, niż Ukraina do UE, itp, itd.
Chiński ratunek
Za kilkanaście dni przyjadą do Polski chińscy inspektorzy ze służb sanitarnych. To efekt rozmów w Pekinie ministra Sawickiego, które mają odblokować embargo Chin na polską wieprzowinę. Chiński rynek jest o tyle ważny, że tam trafiały np. świńskie nóżki i uszka, nigdzie indziej niechciane, a będące chińskim rarytasem.
Po wprowadzeniu zakazu wwozu mięsa z Unii Europejskiej do państw Unii Celnej i Ukrainy, handlowcy i hodowcy nadzieję pokładali właśnie w chińskim rynku, choć do łatwych on nie należy. Chińczycy są bardzo czuli na mieszanie się w ich sprawy wewnętrzne. A i Polska, i Litwa lubią czasami pouczać Chińczyków, no i np. mleczarnia w Marijampole nie może doczekać się na chińską zgodę na eksport.
W Polsce, w tym roku, kolejne zakłady mięsne rozpoczęły zabiegi o zgodę na eksport do Chin. Starały się o to m.in. zakłady Grupa Animex w Ełku i Morlinach. Aktualnie uprawnienia do eksportu na rynek chiński ma osiem przetwórni mięsa wieprzowego z Polski. Chętnych do eksportowania mięsa do Chin było u nas znacznie więcej. O takie pozwolenia starało się 13 przetwórni wieprzowiny. Wśród nich są zakłady czołowych firm branży mięsnej.
Grupa Animex zabiegała, aby na rynek chiński trafiały produkty z jej zakładów w Ełku i Morlinach. Takie uprawnienia miała przed embargiem przetwórnia Animeksu w Starachowicach. Przypomnijmy, że w 2013 roku chiński koncern Shuanghui International przejął amerykański mięsny gigant - Smithfield Foods, Inc., właściciela m.in. polskiego Animeksu, w tym zakładów w Ełku i Suwałkach. W styczniu br. Chińczycy ogłosili, że zmieniają logo Animexu i grypy amerykańskiej na „WH Group”. WH - to skrót od słów Wanzhou Holdings, gdzie Wan oznacza w języku chińskim „wieczność", a Zhou „kontynenty". Zmianie nazwy towarzyszy zmiana logo, które przedstawia cztery fale, symbolizujące cztery główne oceany świata i dzielące obraz na pięć części, symbolizujące kontynenty.
Później jednak Chińczycy, wzorem Korei Południowej, Japonii, państw Unii Celnej, no Ukrainy, wprowadziły embargo na polską wieprzowinę.
Kiedy do Rosji?
Rynek rosyjski pewne nie zostanie szybko otwarty dla unijnej wieprzowiny. Działa wielka polityka. Kilka państw zabiegało w Komisji Europejskiej o zgodę o indywidualne negocjacje z Rosją na ten temat. KE, przed kilkoma dniami, odmówiła.
Włochy, Francja. Belgia, Dania, Holandia starały się o dwustronne negocjacje z Rosją, a Rosjanie chętnie na to przystali. KE odrzuciła prośbę. „Nie możemy zgodzić się, na to, by handlować z Rosją mogła tylko niewielka część obszaru UE, a druga - o wiele większa - na której obszarze nie ma pomoru świń, takich uprawnień by nie miała. To by całkowicie zaprzeczało jakimkolwiek międzynarodowym standardom - oświadczył Johnas Clancy‘s, przedstawiciel KE ds. mediów
Rosja w okresie od stycznia do 5 maja br. zmniejszyła import wieprzowiny aż o 34 proc., w porównaniu do takiego samego okresu 2013 roku, tj. do 112,9 tys. ton. Według unijnych statystyk, w 2013 roku Rosja zaimportowała z UE wieprzowinę o wartości 1,4 mld euro.
Pomór w USA
Trudno przewidzieć, jak rozwinie się sytuacja na rynku wieprzowiny. Niepokojące informacje dochodzą z USA. Tam, w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy, epidemia wirusa świńskiej biegunki (PEDV) zniweczyła ponad 10% pogłowia świń. Choroba pojawiła się rok temu i objęła również Kanadę, Meksyk i Japonię.
Według Steve Meyera, prezesa Paragon Economics, doradcy Komisji Krajowej USA ds. wieprzowiny, od czerwca 2013 r. wirus zniszczył około 7 milionów świń w Stanach Zjednoczonych. Pogłowie trzody chlewnej, według stanu na dzień 01 marca 2014r., wynosiło 63 mln sztuk. PEDV raz pierwszy stwierdzono w Ohio w maju ubiegłego roku, skąd rozprzestrzeniło się w ciągu roku w 30 stanach. Produkcja zakładów przetwórstwa mięsa w 2014 r. zmniejszy się o 2% - prognozuje Ken Matthews, ekonomista rolny w Ministerstwie Rolnictwa USA. Ceny wieprzowiny osiągnęły w br. w USA 3,83 dolarów za 1 funta (0,453 kg) i są rekordowo wysokie. Stany Zjednoczone są największym światowym eksporterem wieprzowiny.
Narodowa Komisja ds. wieprzowiny przeznaczyła prawie 1.700.000 dolarów ma naukowe badania nad wirusem, który jest niemal zawsze śmiertelny dla zwierząt poniżej trzech tygodni.
Co ciekawe, Unia Europejska wirusa „zauważyła” dopiero w maju br. Komisja Europejska przyjęła już nowe przepisy, mające na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się wirusa, który zabił miliony prosiąt w Stanach Zjednoczonych, podkreślając „ryzyko produktów paszowych dla zwierząt, jako potencjalnego środka transmisji choroby”
Komisja powstrzymała się jednak od całkowitego zakazu importu produktów ubocznych świń, wbrew m.in. stanowisku Francji, która uznała, że nowe przepisy powinny wprowadzić wymóg, że wszelkie produkty z krwi świń importowanych do Unii Europejskiej w celu ich zastosowania w paszy dla świń, muszą podlegać obróbce termicznej na 80 stopni Celsjusza, a następnie być przechowywane przez sześć tygodni w temperaturze pokojowej, aby zapewnić, że PEDV nie mogła zagrozić unijnej trzodzie.
UE importuje około 2,2 ton krwi wieprzowej ze Stanów Zjednoczonych rocznie – oświadczył rzecznik Komisji Europejskiej. Władze USA i Kanady oznajmiły natomiast, że „żadna świnia nie zostały zaplanowana do wysyłki do Unii Europejskiej”.
Jeżeli jednak pomór w USA będzie trwał nadal, to na rynkach światowych może być niedobór wieprzowiny, a co za tym idzie, w górę pójdą jej ceny.
Jan Wyganowski