Poruszanie się autem jesienią lub zimą jest bez wątpienia nieco trudniejsze, niż w trakcie pozostałych pór roku. Szybko zapadający zmrok, oślepiające światła z naprzeciwka, a do tego często padający deszcz lub śnieg – w takich warunkach liczy się przede wszystkim doskonała widoczność przez przednią szybę. Aby dodatkowo podnieść zarówno naszą wygodę podróżowania, jak i poziom bezpieczeństwa na drodze, warto zainteresować się tzw. „niewidzialną wycieraczką”.
O tym, jak trudna i często męcząca może być jazda samochodem w trakcie jesiennego deszczu, przekonał się już zapewne każdy kierowca.
W tym czasie naszej wzmożonej ostrożności towarzyszyć powinna także możliwie jak najlepsza widoczność. Zadbać o nią pozwolą nie tylko w pełni sprawne wycieraczki, ale także nowoczesna technologia w postaci hydrofobizacji szyby.
Niewidzialna, ale skuteczna pomoc
- Hydrofobizacja, zwana czasem także „niewidzialną wycieraczką”, zaczerpnięta została z lotnictwa wojskowego. Już sam fakt wykorzystywania jej w np. w samolotach F-16 świadczy o tym, że mamy do czynienia z niezwykle zaawansowaną technologią - mówi Grzegorz Król, kierownik serwisu w Centrum Motoryzacyjnym Martom.
Zastosowanie „niewidzialnej wycieraczki” sprawia, że woda zupełnie nie trzyma się powierzchni, na którą spada. Do jej odprowadzenia poza obszar widoczności wystarczy zwykle nawet niewielki pęd powietrza spowodowany poruszaniem się samochodu.
Jak się okazuje, nic nie stoi na przeszkodzie, by z osiągnięć inżynierów wojskowych mógł korzystać każdy z kierowców. Usługę tę od jakiegoś czasu mają bowiem w swojej ofercie niektóre ekologiczne myjnie parowe, wystarczy więc raz na 3-4 miesiące do standardowego mycia dodatkowo dołożyć hydrofobizację szyby.
- Technologia ta świetnie sprawdzi się także zimą, gdy często musimy borykać się z zamarzniętymi czy oszronionymi szybami. Zastosowanie tego preparatu sprawia, że dużo łatwiej jest usunąć np. lód z naszego samochodu – dodaje specjalista.
Prosta procedura, szybki efekt
O „niewidzialną wycieraczkę” na swojej myjni warto zapytać tym bardziej, że nie jest to usługa ani droga, ani specjalnie czasochłonna:
- Najpierw należy dokładnie umyć, odtłuścić i wysuszyć przednią szybę samochodu. Kolejnym krokiem jest nałożenie na nią jednej lub dwóch warstw specjalnego preparatu, a następnie staranne wypolerowanie zabezpieczanej powierzchni – opisuje przedstawiciel Martomu.
W zależności od marki i przede wszystkim wieku pojazdu, cała procedura powinna zająć od 30 do 90 minut. Więcej uwagi naturalnie należy poświęcić starszym samochodom, w których szyby zwykle pokryte są rysami czy mikropęknięciami. W takich przypadkach zdarza się, że miejscowo płyn należy nakładać kilkukrotnie, co nieco wydłuża czas całego zabiegu.
Warto zwrócić uwagę, że chociaż hydrofobizacja szyby nie wygląda na proces szczególnie skomplikowany, znacznie lepszy efekt osiągniemy, jeśli zdecydujemy się skorzystać z usług specjalistów w tym zakresie. Samodzielne nakładanie preparatu i nieumiejętne spolerowanie powierzchni może bowiem sprawić, że nasze pole widzenia będzie przypominało krzywe
zwierciadło, gdzie na porządku dziennym będą załamania i refleksy świetlne.
Wycieraczki: klasyczne czy bezszkieletowe?
Hydrofobizacja jednak, choć bez wątpienia zwiększy nasz komfort i poczucie bezpieczeństwa na drodze, nigdy w pełni nie zastąpi tradycyjnych wycieraczek. Te sprawdzą się zwłaszcza jesienią czy zimą, gdy pogoda zmusza nas do częstego wycierania przedniej szyby. Po czym zatem poznać, że już czas na ich wymianę?
- Jeśli na oczyszczonej właśnie powierzchni pojawiają się smugi, półkola czy też paski niezmytej wody, a obraz przed nami pozostaje niewyraźny i rozmazany, to bez wątpienia powinniśmy zdecydować się na zakup nowych wycieraczek – mówi Grzegorz Król z białostockiego Centrum Motoryzacyjnego Martom.
Udając się do dobrze wyposażonego sklepu motoryzacyjnego staniemy prawdopodobnie przed wyborem: wycieraczki klasyczne, tzw. szkieletowe, czy też nowoczesne, płaskie i bezszkieletowe.
Za pierwszym, tradycyjnym rozwiązaniem przemawia przede wszystkim cena. W piórach tych część gumowa osadzona jest w metalowym szkielecie, stanowiącym jednocześnie mechanizm dociskający. Zastosowane w nich przeguby mogą się jednak zacinać czy też zamarzać, powodując nierówne zbieranie wody.
- Nieco droższe wycieraczki bezszkieletowe z kolei, z uwagi na fakt, że w całości wykonane są z gumy zawierającej kilka stref twardości, znacznie lepiej przylegają do szyby, co skutkuje także ich większą skutecznością czyszczenia – wyjaśnia specjalista.
Podczas zakupu powinniśmy się przede wszystkim wystrzegać produktów marketowych. Niektóre sieci sklepów oferują bowiem wycieraczki już za niespełna 7 zł, nie miejmy jednak złudzeń: niska cena oznacza zwykle dramatycznie niską trwałość.
Jak dbać o wycieraczki?
Niezależnie jednak od naszego wyboru, jest kilka uniwersalnych zasad, które pozwolą nieco wydłużyć żywotność wycieraczek. Jesienią czy też zimą powinniśmy przede wszystkim pamiętać o dokładnym oczyszczeniu szyby z lodu czy szronu, by zapobiec mechanicznym uszkodzeniom piór.
Dobrym nawykiem jest także systematyczne czyszczenie wycieraczek, np. przy okazji każdego mycia samochodu. Do usunięcia z nich wszelkich zabrudzeń wystarczy zwykła, wilgotna szmatka – środki chemiczne czy różnego rodzaju rozpuszczalniki mogą bowiem uszkodzić gumową powierzchnię.
Odpowiednio wybrane, rozsądnie używane i prawidłowo konserwowane wycieraczki, w zależności od warunków, w jakich będą eksploatowane, powinny nam z powodzeniem służyć co najmniej przez dwa sezony.