02.02.2018

Zakaz handlu w niedzielę. Litewskie sklepy cieszą się z ograniczeń w Polsce

Litewscy handlowcy liczą na to, że z powodu ograniczenia w Polsce handlu w niedzielę, zmniejszy się liczba mieszkańców Litwy, udających się w weekendy na zakupy do polskich sąsiadów – donosi agencja BNS.

Laurynas Vilimas, generalny dyrektor Litewskiego Stowarzyszenia Spółek Handlowych mówi, że ograniczenie w Polsce handlu w niedzielę może mieć dodatni wpływ na litewską gospodarkę.

- Widząc, jak wielu Litwinów udaje się na zakupy do Polski właśnie w weekendy, to nam, jako przedsiębiorcom, jak i budżetowi państwa, który z powodu takich wyjazdów traci pieniądze, ta decyzja Polski jednoznacznie jest nam na rękę. Zmniejszy się potok Litwinów, którzy jeżdżą do Polski na zakupy  – powiedział dla BNS Vilimas.

Przewodniczący sejmowego komitetu ds. gospodarki Rimantas Sinkevičius zapowiada rozpatrzenie podczas wiosennej sesji parlamentarnej kwestii godzin pracy centrów handlowych na Litwie. Tymczasem lider rządzących Ramūnas Karbauskis patrzy sceptycznie na ograniczenie godzin pracy sklepów. Jest zdania, że centra handlowe mogą same decydować w sprawie godzin pracy w niedziele i święta.

Po litewskie mięso do Suwałk

Tymczasem, jak napisał dziennik „Lietuvos rytas”( Litewski ranek) Litwini przyjeżdżają do Suwałk po...litewskie mięso i wędlinę. Najpierw jedzie w kierunku Suwałk ciężarówka z litewskim towarem do litewskiego sklepu w Suwałkach, a za nią mikrobusy i auta osobowe z Litwinami.

Litewskie firmy otwierają w naszym regionie kolejne sklepy, przejmują w Polsce (np. Stokrotka) sieci handlowe. Jak podaje dziennik, w jednym z litewskich sklepów w Suwałkach aż 80 proc. kupujących to Litwini z Litwy! Te dane, uzyskane na podstawie kart płatniczych ( a wszak część płaci gotówką), zdumiały nawet samych właścicieli sklepu, którzy otworzyli go pół roku temu.

Linas Grikša, szef litewskiej spółki Krekenava, wyjaśnia, że co tydzień wiezie do Suwałk co najmniej dwie tony wyrobów mięsnych. Ceny są tu niższe niż w litewskich sklepach o ok. 35 proc., bo spółka została zarejestrowana w Polsce i działa w oparciu o polskie przepisy. Oznacza to m.in., że spółka płaci polski niższy VAT (5 proc. zamiast litewskiego 21 proc.), tańsza jest także energia elektryczna.

Przypomnijmy, że kiedyś Litwa produkowała w swojej elektrowni atomowej najtańszy prąd w Europie. Po wejściu do UE zmuszona została do jej zamknięcia. Teraz importuje prawie 80 proc. potrzebnej energii elektrycznej.

Właściciel zapewnia, że będzie przyciągał do swego sklepu w Suwałkach także polskich klientów, oferując im to, czego nie mają rodzimi producenci, m.in. litewskiego kindziuka i inne regionalne litewskie wyroby mięsne.

Po zakupy do Polski bezpłatnym autobusem

W Suwałkach (od września 2017 r.) i Sejnach (od lipca 2017 r.) swoje sklepy ma także handlująca litewskim alkoholem spółka „Vynoteka”, należąca do koncernu „Gelsva”. Na swoich półkach ma także polskie towary spożywcze: mleko, masło, sery, wyroby mięsne, słodycze. Aby obywatelowi Litwy łatwiej było dostać się do Suwałk, codziennie kursuje darmowy autobus.

 

 WYG

Źródła: L24.lt; BNS; Lietuvos rytas”; krekenavos.lt

Fot. krekenavos.lt

udostępnij na fabebook
03.02.2018, 15:43:25

suwalczanin

Jak nasze sklepy nie będą czynne w niedziele, to wszyscy przyjadą na zakupy z Litwy w SOBOTĘ. Wyobrażam już sobie co się będzie działo w sklepach. Jak nie zrobimy niezbędnych zakupów w czwartek i piątek to w następny dzień nie ma co do sklepów się wybierać. I kto na tym wszystkim najbardziej ucierpi?

08.02.2018, 09:39:18

n

Zgadzam się z powyższymi uwagami !!! Odpowiedź: ucierpi zwykły suwalczanin !!! Zakupy na weekend bedziemy robić od poniedziałku do środy !!!

10.02.2018, 21:36:28

Jarek

Litwini odwiedzają najczęściej Kaulfland, Lidl itp. Wystarczy kupować w mniejszych sklepach, nie ma kolejek. Poza tym zakupy w niedziele nie będą całkowicie niemożliwe. Małe, rodzinne sklepy będą pewnie otwarte.

Skomentuj:
nick*
komentarz*