08.04.2015

Wybory wójtów. Żeby wygrać, nie trzeba było wydawać

Wójtowie, którzy jesienią nie wydali nic na wybory, bez problemu je wygrali. Udało się to Tomaszowi Naruszewiczowi, który miał czterech kontrkandydatów. O dziwo całkiem sporo na ulotki przeznaczył Jan Racis, który w wyborczej rywalizacji nie miał przeciwnika.

Wójt Rutki-Tartak w jesiennej rywalizacji wyborczej nie miał kontrkandydata. Jego komitet wystawił osoby, które z racji, że nie było innych chętnych, automatycznie zostały radnymi. Na kampanię, którą komitet „Na rzecz rozwoju gminy” miał już na starcie wygraną, wydano ponad tysiąc złotych.

Na drugim biegunie jest gmina Bakałarzewo. Tam wyborcze szranki stanęło pięciu kandydatów. Zwycięski wójt deklaruje, że na kampanię, która umożliwiła mu zwycięstwo w pierwszej turze nie wydał nawet złotówki. Bezkosztowo plebiscyt wyborczy wygrał też Sylwester Koncewicz, wójt gminy Filipów

Najdroższa gminna potyczka odbyła się w gminie Suwałki. Wójt Tadeusz Chołko wraz ze swoim komitetem wyłożył na nią ponad 6,5 tysiąca złotych. Jego konkurent wydał 2,4 tysiąca. 

Drogą kampanię miała też Przerośl. Krzysztof Budnik razem z komitetem „Czas na zmiany” na ulotki i plakaty wydał ponad 5 tysięcy złotych. Jego konkurent Sławomir Renkiewicz przeznaczył na to tylko 904 zł. To jednak wystarczyło mu, aby zdobyć 79 głosów więcej i po raz kolejny zostać wójtem.

W Szypliszkach zwycięski Mariusz Grygieńć na wybory przeznaczył 1,7 tysięcy złotych. Pozostali wójtowie z Raczek, Wiżajn i Jeleniewa wydali około 500-600 złotych. Ich kontrkandydaci deklarują, że nie wyłożyli ani złotówki.

(mkapu)

udostępnij na fabebook