12.02.2016

Artur Urbanowicz: Inspirację do książki można znaleźć wszędzie

Choć z wykształcenia jest matematykiem, do pisania ciągnęło go od zawsze. Swoją pierwszą mini powieść napisał w wieku czternastu lat. Opisał w niej świat cyborgów, z którymi dzielny rycerz walczy za pomocą ognistego miecza. Niestety, a może jak żartuje – „stety”, nie zachowała się ona „dla potomności”.

W Bibliotece Publicznej przy ul. Emilii Plater w Suwałkach odbyło się w czwartek spotkanie z suwalczaninem Arturem Urbanowiczem, autorem powieści „Gałęziste”. Frekwencja dopisała. Sala im. Jadwigi Towarnickiej pękała w szwach. Jak się też okazało, wiele z przybyłych osób było już po lekturze „Gałęzistego”.

- Do napisania książki zainspirował mnie Stefan Darda, a zwłaszcza jego cykl „Czarny wygon”. W powieściach Darda tak subtelnie zachwalał walory Lubelszczyzny, że zachciałem te miejsca odwiedzić – mówi Urbanowicz.

Podobny zabieg Urbanowicz zastosował w „Gałęzistym”. Najpiękniejsze zakątki Suwalszczyzny, a także np. Strękowizna, czy Studzieniczna stały się tłem przygód głównych bohaterów. Krajobraz i aura tworzą niesamowity klimat, budują napięcie, wywołują strach, sprawiają, że czytelnikowi włos się jeży na głowie.

- Jeździłem w te miejsca rowerem. Starałem się przenieść je wiernie do powieści. Nawet podobnie jak Anna z prologu,  zakopałem się w czasie burzy samochodem w lesie. Na szczęście, nie byłem wtedy sam, ale z rodziną – mówi.

Nawet przerażająca Białodębska polana istnieje naprawdę. To okolice wsi Szwajcaria.

- Lubię horrory, zawsze pasjonowały mnie lokalne legendy, wierzenia słowiańskie. Starałem się to wszystko połączyć. Powieść jest wielowątkowa, niektórzy moi znajomi mówią, że jest zbyt gruba, żeby czytelnik chciał ją przeczytać – żartował podczas spotkania.

Przyznaje, że upierał się przy tytule.

- Padały propozycje, aby książka nosiła tytuł „ Jezioro grozy” albo „Punkt widmo”. Nie zgodziłem się – opowiada.

Urbanowicz pracuje już nad drugą powieścią. Tym razem będzie to połączenie książki gangsterskiej i horroru. Jej akcja będzie się rozgrywała w Suwałkach.

Jak twierdzi, dialogi do książek bierze z prawdziwego życia.

- Uważnie przysłuchuję się rozmowom, gdy usłyszę coś ciekawego – natychmiast zapisuję to w telefonie. Zdarza się, że jakaś fajna myśl przyjdzie mi do głowy nawet w kościele. Wtedy modlę się, aby to zapamiętać – mówi z uśmiechem.

(just)

udostępnij na fabebook