Wprawdzie święto Kazimierza przypada 4 marca i w tym dniu w kościołach, których patronem jest św. Kazimierz, odbywać się będą uroczystości odpustowe, ale Kaziukowy Jarmark w Suwałkach obył się dziś, a w Wilnie zaplanowano go na 7-9 marca. Historia kaziukowych jarmarków w Wilnie sięga roku 1604, w Suwałkach ma dopiero 15 lat.
Królewicz Kazimierz, później Kazimierz Jagiellończyk, król Polski i Litwy, znany był ze swej bogobojności. Kanonizowany w roku 1521, został patronem Polski i Litwy. Na jego cześć, w połączeniu z kościelnymi odpustami, organizowano jarmarki, od ponad 400 lat zwane kaziukowymi. W Wilnie trwały kilkanaście, a trwają kilka dni. W Suwałkach jarmark trwa jeden dzień, a organizowany jest od 15 lat przy parafii św. Kazimierza Królewicza, na największym suwalskim os. Północ.
Jak co roku na przykościelny plac i sąsiadujące z kościołem ulice ściągnęły steki handlujących i tysiące suwalczan i ich gości. Mniej niż zwykle było tym razem handlowców z Litwy. Ze swoimi wyrobami byli za to polscy Tatarzy. Wilenskie palmy zastąpiły te z lubelszczyny, Kurpi, spod Białegostoku. Nie brakowało malowanych jaj, koszyczków na wielkanocną śwęconkę. Pachniało świeżym chlebem i swojskimi wędlinami. Dzieci kusiły lizaki i obwarzanki. Panie zwracały uwagę na „Prawdziwe polskie rajstopy”. Nie byłoby jarmarku bez ludowej muzyki, tej z płyt i tej na żywo. Kilkudziesięciometrowa kolejka ustawiła się po grochówkę serwowaną przez „Gams”.
- Tu można znaleźć wszystko co potrzebne dla ciała i dla ducha – mówi pan Stanisław Wysocki, 80-letni suwalczanin. - Byłem w kościele, pomodliłem się, posłuchałem pieśni śpiewanych przez zespół ludowy. A teraz robię zakupy. Kawałek wędzonej kiełbaski, szyneczę, chleb i ser z Wiżajn, no i buteleczkę naleweczki na spirytusie. A... zapomniałem, mam też wielkanocną pisankę. Palmy, chociaż są piękne, dzisiaj nie kupiłem. Ma już poświeconą przed dwoma czy trzema laty, ale ciągle wygląda jak nowa.
Z Kaziukami związane są m.in. takie przysłowia: Czy deszcz, czy słota, czy pogoda złota, warto pamiętać, że trud to niewielki, a Kaziuk koi smutek wszelki”, albo takie, żartobliwe: „Kto dziewczynków ładnych szuka, niechaj idzie na Kaziuka” i bardziej poważne „Na Kazimierza zima do morza zmierza”.