31.12.2014

Rok 2014. Ależ było kulturalnie

Kayah, Ginger Baker, Pink Freud i wiele innych muzycznych gwiazd odwiedziło w mijającym roku Suwałki.

Nie zabrakło rysowników z samym Lutczynem na czele, niebywałych spektakli, kontrowersyjnych wystaw w SOK-u, zakrojonych na wielką skalę ekspozycji w muzeum, pieczołowicie zbieranych dokumentów w archiwum, jubileuszy, znaczących wydawnictw, a także imprez pod gołym niebem.

Można powiedzieć, że 2014 rok otwierał i zamyka znany kubański muzyk Jose Torres. Na początku stycznia wystąpił w Suwalskim Ośrodku Kultury z programem „Salsa symfonicznie” i najwidoczniej tak się artyście spodobały Suwałki, że postanowił w zimnym mieście nad Czarną Hańczą przywitać Nowy Rok. W sylwestra będzie nie tylko koncertował na największej suwalskiej scenie, ale też zabawi się w wodzireja oraz nauczy, jak bawić się przy gorących, hawańskich rytmach. Przebrania mile widziane!

Na wernisaż wystawy Edwarda Lutczyna, jednego z najwybitniejszych współczesnych polskich rysowników do Galerii Chłodna 20 przyszły w połowie stycznia prawdziwe tłumy. Sam bohater wieczoru nie spodziewał się aż takiej frekwencji. Było wesoło i przyjemnie. Kto chciał mógł nawet z mistrzem porysować. O Gapiszonie opowiadał zaś suwałczanom Bohdan Butenko.

Wesoło było też na „Ranczu”, a właściwie spektaklu nawiązującym do tego popularnego serialu oraz na wystawianym specjalnie dla pań „Goło i wesoło”. Gdzie przy głośnym aplauzie, piskach i rumieńcach rozbierali się m.in. Radosław Pazura i Jacek Lenartowicz.

Spektakle, ale zupełnie innego formatu, zaserwował suwalczanom na początku marca krajan –Konrad Dulkowski, na co dzień prowadzący w Białymstoku Teatr „TrzyRzecze”. Przyjechał z „Blackbird”, a kilka miesięcy później z własną „Błazenadą”.

Chociaż swoją karierę zaczynali jeszcze w latach osiemdziesiątych, bilety na ich koncert wyprzedały się jak świeże bułeczki. O kim mowa? O Starym Dobrym Małżeństwie.  Muzycy wystąpili w SOK z nowy repertuarem. Stare przeboje zagrali na końcu. Było melancholijnie i nastrojowo. Potem nastąpiło mocne uderzenie - olsztyński ENEJ. Koncert wyczekiwany, ale kontrowersyjny. Powtórzyły się głosy, że źle się dzieje z nagłośnieniem w SOK. Część publiki bardzo niezadowolona, organizatorzy przerzucają się nawzajem winą. Po ENEJ zachwycająca Kayah z Transoriental Orchestra, potem KULT unplugged. 

Michał Bajor, Alicja Majewska i Włodzimierz Korcz, Andrzej Poniedzielski, Marcin Wyrostek ze swoim akordeonem, cykliczne koncerty Suwalskiej Orkiestry Kameralnej z największymi wirtuozami z Polski i nie tylko. Koncerty Letniej Filharmonii Aukso, koncert i płyta Fri Stejdż Band plus support zdolnych suwalczan przed Kultem w Warszawie. Na ekranie SOK: Filmowe Bulbamovie, T-Mobile Nowe Horyzonty, animacje. Drogi Kontrkultury z Kamilem Sipowiczem, Jarocinem i Konnakiem, druga Suwalska Stachuriada, spotkanie bardów nad Szelmentem, do tego imprezy, które w kalendarzu Suwałk zapisane są od wielu lat:

Wigraszek, Muszelki Wigier, Festiwal Monodramów O Złotą Podkowę Pegaza, tym razem z samą Joanną Szczepkowską. Dużo jeszcze można wymieniać.

Lipiec to w Suwałkach miesiąc pod znakiem bluesa. Na kilkunastu scenach, w różnych zakątkach miasta przez trzy dni można było posłuchać prawdziwych gwiazd: Ginger Baker, Rob Tognioni, Nikki Hill, Vanilla Fudge, Earl Thomas, The Chris Duarte Group. Długo można wymieniać. Na okoliczność Suwalki Blues Festival budowano prawoskręty, kłócono się o mikrofony i gitary. Gwiazdy zachwycały, pogoda nie po raz pierwszy zresztą, zawiodła. 

W sierpniu, świętujące zacny jubielusz 500-lecia Raczki, odwiedził pochodzący z tej miejscowości Tomasz Organek. Muzyk znajduje się obecnie na muzycznym szczycie i określany jest mianem nowej gwiazdy polskiej sceny rockowej.

Muzycznie brylowała też Warka. KAT, Acid Drinkers, Strachy na Lachy, Kamil Bednarek, Mesajah, Farben Lehre, Happysad- lista zespołów, które wystąpiły w pubie na Chłodnej jest bardzo długa.

Na Dniach Suwałk pośpiewała nam Ania Wyszkoni i Poparzeni Kawą Trzy. Wcześniej Antonina Krzysztoń.

Suwalskie Muzeum zaprosiło do obejrzenia nowatorskiej wystawy „Najstarsze dzieje. Suwalszczyzna i Wschodnie Mazury od schyłku epoki lodowej do upadku Jaćwieży", nowego obrazu Alfreda Wierusza – Kowalskiego „Powrót kwestarza” oraz do udziału w Wielkiej Wojnie. I chociaż trzeba było najpierw pokonać nadwyrężającą nerwy podróż do Starego Folwarku, ci którzy widzieli inscenizację, byli zachwyceni. Zachwycające są również portrety pań w nagrodzonej monografii „Suwalczanki. Historie opowiedziane szeptem zachwytu”, którego Magdalenie Wołowskiej-Rusińskiej i Krzysztofowi Skłodowskiemu pogratulowała sama prezydentowa Anna Komorowska.

Dwadzieścia pięć lat istnienia obchodził Chór Żeński Cantilena prowadzony przez dr Ignacego Ołowia, pięciolecie świętowała galeria Andrzeja Strumiłły.

Głośnym echem, nie tylko w mieście, odbiły się dwie wystawy, a właściwie sposób ich zamknięcia: „Termin ważności” i ekspozycja Jacka Staniszewskiego. Plakat „Cristal love” wzbudził w Suwałkach tak wiele kontrowersji, że zdjęto całą wystawę. To, co zgorszyło suwalczan, z powodzeniem było wystawiane w innych miastach. Za incydent autora gorąco przepraszał Marek Gałązka.

                                     

Suwałki maja swój udział w jednej z najgłośniejszych produkcji filmowych tego roku. Filip Szczepkowski zagrał główną rolę dziecięcą w „Mieście 44”. Niebawem na ekranach kin będzie też można podziwiać Michalinę Łabacz w filmie o Wołyniu. 

(just)

udostępnij na fabebook