08.07.2022

Suwałki Blues Festival. Miasto żyje, chce przyciągnąć młodsze pokolenia -foto z placu, parku, Komina

Z nie tak dawnych 4 zł, plastikowa szklanka 0,4 litra piwa w ogródku gastronomicznym podrożała do 10 zł. Inflacji, na szczęście, nie widać ani w jakości wykonawców, ani w poziomie zadowolenia publiczności z Suwałk, kraju i zagranicy.

W czwartek, pierwszego dnia 15 edycji Suwałki Blues Festival dopisała pogoda, przyjemnie było do późnej nocy. Centrum miasta wypełniło się ludźmi, tłoczno – ku uciesze właścicieli barów, restauracji, sklepów, punktów i stoisk – zrobiło się na Chłodnej, Noniewicza, Kościuszki, na Placu Konopnickiej oraz w Parku Konstytucji, który został podzielony na strefy jarmarczną, gastronomiczną, no i muzyczną.

Suwałki żyją, a chyba najlepiej odczuwają to nasi stali goście. Andrzej Dramiński, dziennikarz z Olsztyna, przy okazji czwartkowych festiwalowych wydarzeń porozmawiał z Czesławem Renkiewiczem, prezydentem Suwałk.               

- Wizyta Pani Gry Fuglestveit, burmistrz Nottoden, jej udział w odsłanianiu kolejnej tablicy na ulicy  Chłodnej i jej rozmowy z  władzami Suwałki to nowy rozdział w kontaktach dwóch miast - stwierdził Czesław Renkiewicz.

Mało kto wie o „małym zakręcie”, gdy władze Nottoden w 2015  r.  wycofały się  formalnie z zawartej uprzednio umowy.  Ale co tam? Trwała współpraca ze  Stowarzyszeniem Nottoden Blues. I przetrwała. Teraz znowu bliższe sąr elacje samych miast.

A  Suwałki Blues Festival 2022  mógł się odbyć dzięki udostępnionym już 2 lata temu funduszom norweskim. Z  tym, że  w projekcie było zawarte ograniczenie:  zespoły  tylko z  Norwegii, Polski i Litwy. Kto daje pieniądze, ten ma swoje wymagania. To oczywiście zakreślało program tegorocznej imprezy,  ale być może z korzyścią dla niej. Wczorajszy koncert otwarcia „Blues mieszka w Polsce” z  udziałem takich gości specjalnych:  Małgorzaty Ostrowskiej, Kasi Kowalskiej, Krzysztofa Cugowskiego, Lory Szafran i Sławka Wierzcholskiego był wspaniałym przeżyciem dla  tak wielu mieszkańców  naszego miasta. I co należy podkreślić pełnego zakresu wiekowego:  i młodszych i starszych.

A 8 lipca, w piątek to już pełen bluesowy program z „Gary Moore Tribute Band” (kto nie zna tych gitarowych „kawałków”), przedpołudniowym polskich i litewskich i wieczornym występem  norweskich grup na głównych scenach.

Jak już pisałem w  tamtym roku na tym portalu,  dla władz miasta bluesowy festiwal to także rozwój miasta.  Jego  infrastruktury w postaci 5 nowych hoteli.  A  turystyka, czy kultura to nie wszystko.  Liczy się także ekonomia.

A  co dalej z  festiwalem?  Co ponad  blues?

- Zauważyliśmy, że  na bluesa przyjeżdża starsza publiczność - przyznaje Czesław Renkiewicz. - A  chcemy przyciągać młodsze pokolenia.  Trwa  dyskusja, szukamy najlepszych pomysłów. Tak by utrzymać to, co dotychczas, co się sprawdziło, a  jednocześnie, by  była to nowa  formuła.

-Wiemy, że  dotychczasowe  edycje przyniosły dużą popularność  samym Suwałkom i regionowi, ale trzeba szukać czegoś  nowego, coś co  stanowiłoby rozwój w stosunku do tego, co osiągnęliśmy - podkreśla prezydent Suwałk.

Imprezy kulturalne, w  tym  takie jak Suwałki Blues Festival pokazały, że - mimo tak wielu niebezpieczeństw, jak wojna na Ukrainie - żyjemy  normalnie. W  końcu ten festiwal, jak widać,  zbliża wiele narodów, w  tym sąsiadów.  A to tez  jego bardzo ważny i istotny wymiar. Dlatego o Suwałki Blues festiwal trzeba dbać, jak o coś  najcenniejszego w obecnych czasach.

Burmistrz Gry Fuglestveit  w rozmowie ze mną podziwiała  bluesową atmosferę w Suwałkach, oddanie publiczności temu rodzajowi sztuki.

- Dokładnie taką jak na największych festiwalach bluesa w  Ameryce - stwierdziła  burmistrz Nottoden.

                                                                                                              Wojciech Drażba

Andrzej Dramiński, Radio UMW FM, Miesięcznik „Debata”

Fot. Katarzyna Kamińska

udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*