Wkrótce ruszy kolejna kampania wyborcza. Wybrany jesienią senator Bohdan Paszkowski został wojewodą podlaskim, a już 6 marca wyłoniony zostanie jego następca. Tym razem rywalizacja odbywać się będzie nie tylko między ugrupowaniami. W PiS bój stoczą zwolennicy kandydata lokalnego i spadochroniarza z Białegostoku. Ciekawa będzie też walka o drugi wynik.
Bohdan Paszkowski trzykrotnie zasiadał w Senacie. Ostatnia z jego kadencji trwała jednak tylko kilka tygodni. W grudniu białostocki prawnik mianowany został bowiem wojewodą podlaskim. Zwolnił tym samym miejsce w senackich ławach. Jego następca wybrany zostanie w wyborach uzupełniających.
Mieszkańcy okręgu suwalsko-łomżynskiego do urn pójdą 6 marca. Na ten dzień prezydent Andrzej Duda zarządził wybory. Zainteresowani posadą senatora do 16 stycznia muszą w Państowej Komisji Wyborczej zgłosić utworzenie komitetu wyborczego. Czas rejestracji kandydatów mija 26 stycznia, a w ostatnim tygodniu lutego wystartuje kampania wyborcza.
Partie polityczne nie śpieszą się z ogłaszaniem nazwiska swojego kandydata. Okręg między Suwałkami, a Łomżą od lat jest bastionem prawicy. W jesiennym głosowaniu Paszkowski zdobył niemal połowę wszystkich oddanych głosów. Prawo i Sprawiedliwość o mandat może więc być raczej spokojne.
W szranki staną za to frakcje podlaskiego PiS. Krzysztof Jurgiel i białostocka centrala PiS z pewnością wytypuje kogoś ze stolicy województwa. Z Białegostoku pochodzi też trzykrotnie wybrany na senatora Paszkowski. Suwałki od ponad dwudziestu lat nie miały swojej reprezentacji w Senacie.
W kontrze do takich propozycji stanie z pewnością Jarosław Zieliński, lider suwalskiej prawicy. Po ustępstwie w kwestii wojewody ma prawo oczekiwać, że senator zostanie wytypowany spośród przedstawicieli Suwalszczyzny. Na kadrowej giełdzie najmocniejszymi są obecnie były senator, który ostatnio romansował z partią Kukiza oraz znany społecznik i inżynier specjalizujący się w podziemnej eksploatacji złóż.
Pozostałym partiom nie łatwo będzie zmierzyć się z PiS-em. Muszą jednak stanąć do walki i wystawić mocnych kandydatów. Marcowe głosowanie będzie bowiem sondażem jak rozkłada się poparcie społeczne. Ciekawym pojedynkiem będzie starcie Platformy Obywatelskiej z Nowoczesną. Pierwsza wciąż nie może podnieść się wyborczej porażce. Druga nie stworzyła jeszcze w regionie silnych struktur. Obie toczą bój miano głównej partii opozycyjnej. Walka toczy się o działaczy i elektorat.
Niespodzianką może być również krok na jaki zdecyduje się Polskie Stronnictwo Ludowe. Jesienią kandydat tej partii był wspólnym przedstawicielem koalicji PO-PSL. W Sejmie ludowcy coraz częściej jednak pokazują się w towarzystwie Nowoczesnej. Niezależność, nawet kosztem słabego wyniku, w dłuższej perspektywie może okazać się opłacalna.
Partie z pewnością nie zbagatelizują marcowego głosowania. Stawka nie jest jednak tak wysoka, aby ugrupowania zdecydowały się na wspólną antypisowską koalicję.
(mkapu)