11.10.2016

GOK Krzywe. Ach morze, morze ... w obiektywie Miłosza Kozakiewicza [zdjęcia]

Starsi czytelnicy naszego portalu pamiętają zapewne jeśli nie całą morską piosenkę Sławy Przybylskiej, to przynajmniej jej pierwsze słowa: „Ach morze, morze zachwyca i przeraża...”. Ten zachwyt nad morzem, nad Bałtykiem, widać na zdjęciach młodego fotografa Miłosza Kozakiewicza, którego wystawę „Fotografie znad morza” można oglądać w GOK Krzywe.

Miłosz ma dopiero 14 lat, jest uczniem II klasy Gimnazjum im. Marii Konopnickiej w Suwałkach, a tajniki fotografii poznaje u Radka Krupińskiego, znanego i cenionego w Polsce artysty fotografa.  

Prezentowane w GOK Krzywe zdjęcia  Miłosz zrobił w wakacje nad Bałtykiem po stronie polskiej i litewskiej. W bardzo subtelny sposób pokazał piękno morza, którego piękno dostrzega wielu, ale tylko nieliczni potrafią je uchwycić i utrwalić.

- Miłosz pomimo swoich 14 lat imponuje dojrzałością, do jakiej wielu zajmujących się fotografią dochodziło latami – o swoim uczniu mówi Radek Krupiński. – On ma to coś, tę iskrę Bożą, która kieruje wzrok i obiektyw tam, gdzie właśnie dzieje się coś niezwykłego, niepowtarzalnego, ulotnego. On to dostrzega, fotografuje i pokazuje innym. Jego zdjęcia są odzwierciedleniem stanu jego duszy, wrażliwości na otaczających go ludzi i świat, spokojnego, już chyba czującego co i jak chciałby robić w życiu. To duży talent. Miłosz kilka razy prezentował swoje fotografie na wystawach zbiorowych. Ta jest jego pierwszą autorską wystawą, po której, w co mocno wierzę, przyjdą następne...

Upływa kilka minut zanim Miłosz odpowiedział na nasze pytanie: Dlaczego postawił na fotografię?
- To co miałbym powiedzieć wolę pokazać na moich zdjęciach – mówi spuszczając wzrok. - Niech one mówią za mnie, niech będą odzwierciedleniem stanu mojego ducha, umysłu. Pierwszy aparat dostałem jako sześciolatek. Pierwsze zdjęcia, jeśli to co zrobiłem można w ogóle uznać za zdjęcia, robiłem na rodzinnych spotkaniach. Bakcyla fotografii połknąłem kiedy w 2013 roku trafiłem do GOK Krzywe pod opiekę pana Radka Krupińskiego i rodzice kupili mi aparat z prawdziwego zdarzenia. Pan Radek zaraził mnie swoją pasją, a raczej miłością do fotografii. Dziś, chociaż jestem dopiero w drugiej klasie gimnazjum, swoją przyszłość wiążę z fotografią. Dlaczego? Bo wokół nas jest tyle piękna, którego nie widzimy. Świat jest piękny, ale to piękno, często ulotne, trwajace sekudny lub ułamki sekund trzeba dostrzegać, utrwalać i pokazywać innym. I temu służy fotografia.           

Tadeusz Moćkun

udostępnij na fabebook