Świetny pomysł, szczytny cel, dużo przeżyć i emocji. Oby historyczny mecz dwóch najstarszych suwalskich ogólniaków miał następne edycje, stał się corocznym wydarzeniem.
- Chciałbym gorąco podziękować wszystkim, którzy zaangażowali się w organizację i uczestniczyli w tej dobroczynnej imprezie - mówi Filip Mazur, uczeń I LO. - Uzbieraliśmy dużo żywności i ponad 5 tys. zł. Zaraz po meczu odwiedziliśmy pięć rodzin, podopiecznych Fundacji Promyk, wręczyliśmy im dary i pieniądze. Radość i dla nich, i dla nas, nie spodziewali się świątecznych prezentów. Jestem bardzo szcześliwy.
Organizatorom sprzyjała pogoda, dopisali kibice, których na krytej trybunie stadionu piłkarskiego przy ul. Zarzecze zgromadziło się około 400. Dla licealistów, chociaż kilku z nich trenuje i gra w zespole juniorów Wigier, występ na głównej płycie stadionu, przy głośnym dopingu, był nie lada przeżyciem.
Całość polegała na tym, żeby połączyć przyjemne z pożytecznym i toczoną w Wielka Sobotę rywalizację liceów na boisku i trybunach uzupełnić o niesienie pomocy dla tych, którzy jej potrzebują. Dlatego szczególne podziekowania należą się darczyńcom, sponsorom, funadatorom cennych pamiątek sportowych, ktore trafiły na licytacje.
Wynik był sprawą ważną, ale nie najważniejszą. I LO wygrało z II LO 3:1.
WD
Fot. Milosz Kozakiewicz