Z uczniami III Liceum Ogólnokształcącego w Suwałkach spotkał się chorąży Zbigniew Zajkowski z 25. Brygady Kawalerii Powietrznej, uczestnik misji bojowych w Syrii i Afganistanie.
Zajkowski opowiadał, jak wygląda służba na misjach, co bierze się z sobą na patrol, jak naprowadza się laserem samolot i co ma w środku Rosomak.
Pomysłodawcą spotkania był jego syn, uczeń trzeciej klasy LO – Daniel Zajkowski. Daniel w przyszłości chciałby pójść w ślady ojca. Planuje studia w Wojskowej Akademii Technicznej. Nad całością czuwała Elżbieta Zienda-Żywiczyńska, nauczycielka historii i wiedzy o społeczeństwie.
- Afganistan jest bardzo pięknym krajem, ale niestety – ogarniętym wojną, śmiertelnie niebezpiecznym. Do tej pory zginęło tam 44 polskich żołnierzy. Podczas dziesiątej zmiany, gdy byłem też tam ja, zginęło siedmiu moich kolegów - opowiadał.
- Poszczególne miejsca, odcinki dróg trzeba bez przerwy sprawdzać. „Wąsy” przewodów od bomby mogą znajdować się nieraz 2-3 km dalej. Gdy jedzie patrol, ładunek pod nim może zostać zdetonowany nawet z takiej odległości – opowiada.
Zima w Afganistanie rozpoczyna się w styczniu. Nie jest długa, ale bywa, że w nocy temperatury spadają do -30, - 40 stopni Celsjusza. W dzień słupki rtęci pokazują do 20 stopni na plusie.
- Trzeba się do takiego klimatu przyzwyczaić. Radzić sobie, gdy rosomak utknie w odmarzniętym piasku – tłumaczy chorąży.
Żołnierze nawet, gdy śpią w bazie, nie są bezpieczni.
- Żyje się w ciągłym napięciu. Nie wiadomo, kiedy może dojść do ostrzału. Po jednym z patroli wróciliśmy z pociskiem w ogonie śmigłowca. Nawet nie poczuliśmy, że ktoś do nas strzelał – opowiada.
Uczniowie III LO wysłuchali relacji żołnierza z wielkim zainteresowaniem. Zadawali pytania, przymierzali hełmy, mundury i kamizelki.
(just)