Przez stan epidemii, zamknięcie szkół w połowie marca, maturzyści stracili miesiąc nauki w ławkach. Przez przesunięcie terminu na czerwiec, zyskali z kolei miesiąc na indywidualne wkuwanie.
Nieobytym z publicznymi wystąpieniami odpadnie trema – w czasie pandemii nie będzie egzaminów ustnych. W poniedziałek, 8 czerwca pisemny język polski, we wtorek matematyka. Dzień później język angielski.
W tym roku związanemu z egzaminami stresowi towarzyszyć będą nerwy wynikające z wprowadzonych obostrzeń. Pierwsze z nich nie nic wspólnego z koronawirusem, a spowodowane jest ubiegłoroczną plagą fałszywych alarmów bombowych. Dlatego teraz, na polecenie policji, sale egzaminacyjne muszą być plombowane.
Do egzaminu może przystąpić jedynie osoba zdrowa. Obowiązuje zakrywanie nosa i ust na terenie szkoły do momentu zajęcia wylosowanego miejsca w sali egzaminacyjnej, podczas kontaktu z nauczycielem, podczas zakończenia pracy z arkuszem egzaminacyjnym i wyjścia z sali, zachowanie odpowiedniego dystansu społecznego podczas wchodzenia do sal oraz opuszczania sal egzaminacyjnych (co najmniej 1,5 m). Należy unikać tworzenia się grup przed szkołą lub salą egzaminacyjną. Obowiązuje też dezynfekcja rąk przy wejściu do szkoły, do sali gimnastycznej oraz we wszystkich salach podczas korzystania ze słowników.
Wiele restrykcji sanitarnych, proceduralnych, papierkowych wydaje się zbędnych. Obostrzenia, które nie dotyczą już innych skupisk ludzkich – galerii handowych czy kościołów, na maturach muszą być przestrzegane.
- To jakiś koszmar, ale oczywiście sobie z nim poradzimy – mówi Alicja Węsierska-Kwiecień, dyrektor III Liceum Ogólnokształcącego z Oddziałami Dwujęzycznymi w Suwałkach. – W naszej szkole jest pięć wejść i wszystkie z nich wykorzystamy, każda klasa będzie miała swoje. W III ogólniaku do matury przystąpi 166 tegorocznych absolwentów i 19 z lat poprzednich, którzy chcą poprawić wynik. Sprawdzian z języka polskiego zostanie przeprowadzony w pięciu salach, Największa, hala sportowa, by zachować odległości, w tym roku pomieści 101 osób.
- Do egzaminu z języka angielskiego będziemy potrzebować aż 14 sal – opowiada Alicja Węsierska-Kwiecień. – Tylu też nauczycieli z innych szkół oraz pracowników naszej będzie zaangażowanych w jego przeprowadzenie.
Wszystkie porządkowo-organizacyjne informacje abiturienci otrzymują na e-dziennik. Dodatkowo są one wywieszone na drzwiach wejściowych do szkoły i poszczególnych sal.
Także w Zespole Szkół nr 4 przy ul. Sejneńskiej wszystko zapięte jest na ostatni guzik.
- Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani – mówi Beata Iwona Muszyńska, dyrektor szkoły. - Uczniowie zostali poinformowani, aby przychodzić na egzamin już po ósmej. Tak, aby nie było tłoku. Zwiększyliśmy liczbę sal – w przypadku egzaminu z języka angielskiego z pięciu do dziewięciu, w przypadku języka polskiego o dwie sale. Najwięcej, bo 90 osób, będziemy mieli na maturze z matematyki, ponieważ ten przedmiot poprawia spora grupa absolwentów z lat minionych. Na szczęście, zgodnie z nowymi procedurami, zespoły nadzorujące mogą być mniej liczne. Wystarczy, że w tych mniejszych salach będą po dwie osoby w komisji. – mówi B. Muszyńska.
Do matury z języka polskiego w Technikum nr 4 przystąpi w tym roku 77 absolwentów.
- Dla nas najważniejsze jest to, aby nasi abiturienci mogli skupić się wyłącznie na egzaminie, aby nie stresowali się niczym ponadto. Matura to ich furtka do przyszłości - podkreśla dyrektor.
Dyrekcja Zespołu Szkół nr 2 o zapewnienie miejsca dla zdających egzaminy nie musi się martwić.
- Nasza sala liczy 1000 metrów kwadratowych, a zdawać będzie 140 osób. Spokojnie wszyscy się zmieszczą i normy epidemiczne zostaną zachowane. Uczniowie będą wchodzi trzema wejściami. Na pierwsze dwa dni egzaminów na pewno starczy nam środków dezynfekujących. Specjalny transport tych płynów ma też do nas dotrzeć od wojewody – mówi Romuald Borkowski, dyrektor ZS nr 2, w skład którego wchodzi II LO.
Egzamin z języka angielskiego będzie odbywał się w 11 salach.
- Kasztany jeszcze kwitną, więc myślę, że to mimo wszystko dobry czas na maturę i jestem przekonany, że wszystko pójdzie dobrze – dodaje R. Borkowski.